facet nic dla mnie nie robi
Słuchajcie, co czuje facet, który zakochuje się w dziewczynie, ale za bardzo się boi, żeby cokolwiek z tym zrobić? Wiem, że odrzucenie może być bolesne. Ale dlaczego są faceci, którzy
ja bym się nie sugerowała zbytnio tym co znajomi uważają itd.. może być tak, że po prostu próbują was swatać;) polegaj tylko na jego zachowaniu. wg mnie jak facet jest zainteresowany to jednak coś robi.. ewentualnie jeśli będziesz widziała, że on się zbiera na odwagę, ale coś mu nie idzie możesz sama zrobić pierwszy krok, ale tylko jeden i zobaczyć jak on zareaguje czy
Nic się nie stanie jak się spóźnisz. Miałam nauczycieli, do których nie miałam tupetu się spóźnić, miałam takich, na których lekcje regularnie wparowywałam 10-14 minut po dzwonku. Jeśli nie czekały mnie z tego tytułu żadne poważne konsekwencje – nauczyłam się, że mogę i tyle.
Oto zachowania wskazujące, że on jednak cię nie kocha. Często zdarza się, że ty mówisz coś do niego, ale jego uwaga jest pochłonięta czymś innym. Ogląda telewizję, robi sobie kanapki, siedzi przed komputerem…. Masz wrażenie, że mówisz do ściany, bo on odpowiada ci bardzo zdawkowo i nawet na ciebie nie patrzy.
Facet, który będzie czuł, że nic dla Ciebie nie znaczy, w końcu się oddali. Potem pojawią się zwroty typu „nie dbasz już o mnie”, „gdybyś mnie kochał, zrobiłbyś to lub tamto”, „dlaczego jesteś taki?”. To one właśnie mają podłoże w tej obojętności, którą wiele kobiet obdarza mężczyzn.
Single Chamber Muffler Vs Dual Chamber. Dołączył: 2012-03-05 Miasto: Szczecinek Liczba postów: 1085 24 maja 2017, 16:24 Hej dziewczyny, jestem z chłopakiem 2,5 roku. P jest kochany i bardzo dobry dla mnie, wiem że nigdy nie spojrzy na inną kobietę ALE to jest chłopak z wioski (co oczywiscie nie jest niczym złym, może wręcz przeciwnie ale to prawdopodobnie wpłynęło na jego temperament a raczej jego brak). Jego rozrywką jest chodzenie na ryby, nie wychodzi z kolegami, nie robi nic, albo siedzi w domu albo wychodzi na ryby, jest studentem więc mówie o czasie po zajęciach. Niby super, nie ma się do czego przyczepić ale jesteśmy bardzo młodzi mamy lekko ponad 20lat, a ja naprawdę umieram z nudów, już naprawdę wymyślam nam wszelkie rozrywki (jako iż ja zarabiam dużo więcej bo pracuję dużo więcej, on się jakoś nie pali do pracy) zabieram nas do restauracji, na spacery, tutaj lody, prawie codziennie odbieram go ze szkoły, naprawdę się kurde staram żeby było fajnie, a z jego strony nic pomimo iż rozmawialiśy o tym już wiele razy. Nie wymagam od niego aby tak jak ja wydawał pieniadze na mnie ale np. zabrał mnie do parku na piknik (co wielokrotnie podawałam jako przykład) czy cokolwiek innego COKOLWIEK. Czy ja przesadzam? Chodzi mi po głowie rozstać się z nim ale szkoda mi tego związku i jego bo tak naprawdę nic nie zrobił, co ja mam zrobić ? myślicie że da się jakoś to zmienić ? Ja naprawdę się zmieniłam przez niego, kiedyś byłam bardzo rozrywkowa, spotykałam się co chwile ze znajomymi, imprezowałam, a teraz jestesmy jak babcia z dziadkiem Dołączył: 2016-08-11 Miasto: Liczba postów: 1930 24 maja 2017, 16:29 Będzie ciężko. Sama jestem taką osobą jak twój chłopak. Bardzo skupiam się na moich prywatnych sprawach i pasjach. Nie mam wielu potrzeb towarzyskich. Wyjście raz na jakiś czas mi wystarczy, co więcej nadmiar rozrywek, spotkań z ludźmi męczy mnie psychicznie. Unikam bliższych związków z osobami bardzo aktywnymi, rozrywkowymi czy towarzyskimi, bo tylko wzajemnie się zamęczamy. Myślę, że tego w nim nie zmienisz. Najzwyczajniej w świecie się nie dobraliście. Edytowany przez Posterisan 24 maja 2017, 16:31 mlodamama1 24 maja 2017, 16:34 tylko marnujesz czas w takim 'zwiazku' imho, a on raczej na pewno nagle sie nie zmieni Dołączył: 2012-10-12 Miasto: Wioska Liczba postów: 18531 24 maja 2017, 16:37 Hmm. A czy on ci zabrania imprezowa? Może wyznaczone sobie jakieś czas kiedy on się zajmuje swoimi sprawami ty swoimi, on na ryby ty się wtedy możesz spotkać ze znajomymi. Dołączył: 2014-04-23 Miasto: Kraków Liczba postów: 20721 24 maja 2017, 16:39 Ja wychodzę z założenia, że ludzie się nie zmieniają i że tak powiem, dobrze na tym wychodzę - unikam rozczarowań, wielu kłótni i konieczności szukania kompromisów na siłę (nie lubię kompromisów i uważam, że często w dłuższej perspektywie są bardzo destrukcyjne). Skoro przez dwa i pół roku nic się nie zmieniło to bym się nie łudziła, że zmieni się teraz - dlaczego by miało? Możesz mu oczywiście postawić ultimatum na zasadzie "zmień się, albo się rozstaniemy" - i być może się tego przestraszy i zmotywuje do tego, żeby Cię gdzieś zaprosić. Tylko zastanów się czy takie wymuszone wyjścia będą Ci sprawiały radość? - bo ja bym nie chciała żeby facet gdzieś ze mną wychodził tylko dlatego, że musi (bo inaczej pakuje walizki). Plus tak już w całkiem długiej perspektywie - chcesz mieć dzieci? Bo jeżeli tak to jak to sobie kiedyś wyobrażasz? Będą siedziały cały czas w domu? Nie wyjdziecie na spacer, do parku, na plac zabaw, do zoo, do kina (czy gdziekolwiek indziej, gdzie się wychodzi z dziećmi)? Czy Ty byś z nimi wychodziła, a on by zostawał w domu? Dołączył: 2012-03-05 Miasto: Szczecinek Liczba postów: 1085 24 maja 2017, 16:39 Ja wychodze ze swoimi znajomymi, mam swoje życie, ale razem go nie mamy, chciałabym z nim fajnie spędzać czas, nie chce żeby był takim stabilnym, nudnym dodatkiem. sofro 24 maja 2017, 16:42 Ale wdepnelas, wspolczuje. Zatrudnilas sie na caly etat jako pracownik kulturalno-oswiatowy i nie tylko, ze zapewniasz facetowi atrakcje ale w dodatku, jak piszesz, najczesciej po prostu go finansujesz -) Dołączył: 2012-10-12 Miasto: Wioska Liczba postów: 18531 24 maja 2017, 16:45 Ja wychodze ze swoimi znajomymi, mam swoje życie, ale razem go nie mamy, chciałabym z nim fajnie spędzać czas, nie chce żeby był takim stabilnym, nudnym dodatkiem. Może to co jest dla ciebie fajnym spedzaniem czasu dla niego to męczarnia. Poza tym pisałaś ze studiuje. Może się na tym skupia. Serio nie wiem co poradzić. Bo dla mnie dziwne ze masz w tym problem mlodamama1 24 maja 2017, 16:50 maharettt napisał(a):jull970 napisał(a):Ja wychodze ze swoimi znajomymi, mam swoje życie, ale razem go nie mamy, chciałabym z nim fajnie spędzać czas, nie chce żeby był takim stabilnym, nudnym dodatkiem. Może to co jest dla ciebie fajnym spedzaniem czasu dla niego to męczarnia. Poza tym pisałaś ze studiuje. Może się na tym skupia. Serio nie wiem co poradzić. Bo dla mnie dziwne ze masz w tym problem dziwne, ze ma problem? co to za zwiazek, ze caly czas sie siedzi w domu i nic nie robi? nie ma sie zadnych wspolnych zainteresowan, wspomnien, przezyc??? wtf??? nie wyobrazam sobie takiego zwiazku :o moj zwiazek np jest dla mnie wyjatkowy bo jest pelen przeroznych wspomnien z licznych podrozy, wyjazdow, koncertow, wydarzen, przygod itp itd, mamy miliard planow i zawsze na horyzoncie perspektywe fajnego spedzenia czasu... co czyni zwiazek dwoch osob, ktorzy nic razem nie robia wyjatkowym??? chyba.... nic??? Przeciez na tym polega 'integrowanie sie' z druga osoba??? Edytowany przez 24 maja 2017, 16:51 Dołączył: 2015-05-26 Miasto: Liczba postów: 1067 24 maja 2017, 16:56 Niestety, tak jak piszą dziewczyny powyżej - walka z wiatrakami :( Obawiam się, że jeśli Twój facet jest świadom, jak wygląda sytuacja, wie o Twoich potrzebach, a jednak nic z tym nie robi, to masz 2 wyjścia: albo to zaakceptujesz, albo się rozstaniecie. Jestem w związku z tym samym mężczyzną od 12 lat. Jestem bardzo szczęśliwa, kocham go nad życie i uważam, że lepiej nie mogłam trafić, ale gdybym mogła zmienić tę jedną jedyną rzecz w moim mężu, to zaszczepiłabym mu taką nutę szalonego, niczym nie skrępowanego romantyka jak z komedii. Rozmawialiśmy o tym miliony razy i on - owszem - kupuje kwiaty, zabiera mnie na kolacje, do kina, ale to nigdy nic spektakularnego. Chyba tak w sam raz, ale ja czasem mam wygórowane oczekiwania. W porównaniu z Twoim partnerem, wygląda na to, że u mnie się dużo dzieje i nie mam na co narzekać.
Czego kobiety najbardziej nie znoszą w mężczyznach? Jakie zachowania najczęściej budzą irytację, zażenowanie, złość? O tym, dlaczego panowie, którzy nie mają własnego zdania, są gburowaci lub mają "dwie lewe ręce", nie cieszą się powodzeniem u kobiet. Król Lew Kobiety irytuje to, że mężczyźni na ogół nie pomagają im w wykonywaniu czynności związanych ze sprzątaniem, gotowaniem czy innymi pracami domowymi. Przyznają, że ich partnerzy są tak zmęczeni pracą zawodową, że nie mają siły na nic innego, jak tylko leżenie na kanapie przed włączonym telewizorem. - Nie znoszę jak facet zachowuje się tak, jakby wymagał full serwisu, bo nie jestem służącą - mówi 34-letnia Julia. - Kiedyś miałam takiego chłopaka, który zawsze przychodził na gotowe. Ja sprzątałam, robiłam obiady, kolacje, śniadania, aranżowałam wspólny czas, a on się rozkładał na kanapie, jak jakiś Król Lew i czekał, aż zostanie podane do stołu, a potem posprzątane, bo przecież prace domowe to dopust boży i on się ich nie tyka, bo on naprawdę ciężko pracował cały dzień. Zawsze myślał najpierw o sobie, o swoich potrzebach. Nigdy nie zapytał czy coś kupić, w czymś pomóc, wstawić chociaż naczynia do zmywarki… Czułam się maksymalnie wykorzystana - żali się Julia. Kompromisy w związku Tego rodzaju wypowiedzi nie dotyczyły tylko stałych związków. Zdaniem singielek panowie nie pomagają im nawet wtedy, gdy te zapraszają ich na początku znajomości na przyrządzoną przez siebie kolację. Takie podejście od razu dyskwalifikuje kandydatów w ich oczach. Pan "dwie lewe ręce" Okazuje się, że większość kobiet żałuje, że partnerzy nie dorównują umiejętnościami w majsterkowaniu ich ojcom czy dziadkom. Typowe męskie umiejętności wykonywane w domu (w postrzeganiu męskości tradycyjnej), takie jak naprawy, przebudowy, instalowanie itp. nadal bardzo imponują kobietom, jednak niewielu mężczyzn potrafi dziś wykonać choćby drobne naprawy w domu. - Mnie najbardziej irytuje to, że facet nic nie umie. Ponad trzydziestoletni mężczyzna prosto gwoździa nie potrafi wbić. Nie mówię, żeby go od razu do mojego taty porównywać, który wszystko umie zrobić, ale takich podstawowych rzeczy, jak cieknący kran, wywiercenie dziury w ścianie czy zainstalowanie oprogramowania na kompie… To jest takie niemęskie. Przecież ja nie będę latała z wiertarką po domu i udawała McGyvera. Od tego powinien być jednak facet – przyznaje 27-letnia Kinga. Narcyz się nazywam... - Kobiety przyznają, że same lubią o siebie dbać, kupować kosmetyki i ubrania, czuć się atrakcyjnie. Problem pojawia się wtedy, kiedy ich partnerzy przywiązują nadmierną wagę do swojego wyglądu. - Mnie irytują mężczyźni niemęscy - mówi 26-letnia Karolina. - Założy taki obcisłe spodnie, aż mu krwioobieg szwankuje, solarka, torebusia, biżuteria i oczywiście fryz jak z żurnala. Jeszcze jak pali slimy, to już w ogóle do odstrzału. Chętnie poznam tego, kto pozwolił na zniesienie obowiązkowej służby wojskowej, bo mam kilka uwag... – wyjaśnia. Oto idealny mężczyzna według kobiet! Jedna z wypowiadających się na ten temat singielek przyznała, że umawiała się kiedyś z chłopakiem, który już na pierwszej randce przez godzinę opowiadał o swojej pasji kupowania ubrań. Wstał od stołu, pokazując jej spodnie, buty, kurtkę, dokładnie omawiając, co gdzie i za ile kupił. Przyznała, że podczas randek zawsze patrzył częściej na swoje odbicie w witrynach sklepowych czy restauracyjnych niż na nią, choć była atrakcyjna. Kobiety przyznają, że lubią zadbanych mężczyzn, ale nie zakochanych w sobie narcyzów. Tak, kotku! Kolejnym zachowaniem, którego nie lubią kobiety u mężczyzn, to brak własnego zdania. Przede wszystkim dotyczy to tego, że panowie "nie wiedzą, czego chcą". Zarówno w sprawach błahych, codziennych - jak na przykład sposób spędzenia wolnego popołudnia - jak i w sprawach fundamentalnych, od których zależy, na przykład, przyszłość zawodowa czy założenie rodziny. _________________________________________________________________________________________________Portal dla samotnych łączy w pary już od 12 lat! Jesteś gotowy na rewolucję w swoim życiu? Dołącz do grona szczęśliwie zakochanych i już teraz zarejestruj się w naszym serwisie dla samotnych! >> Nie zwlekaj. Masz ponad 6,5 miliona szans na znalezienie swojej drugiej połówki! _________________________________________________________________________________________________ - Mnie denerwuje brak własnego zdania. Pytam, co robimy wieczorem, a on "to, co chcesz, kotku". Pytam, co zamówimy do jedzenia, odpowiada: "to, na co masz ochotę kotku", co obejrzymy w kinie „co chcesz kotku”, gdzie pójdziemy na spacer „tam gdzie chcesz, kotku". Kotkowi na początku imponowało, że jego potrzeby są zawsze na pierwszym miejscu, ale potem myślałam już, że zwariuję z tym facetem. Miałam go dosyć. Myślałam że oszaleję. Rozmowy nic nie dawały, nawet jak mu powiedziałam, że nie będziemy się spotykać. Nie mógł tego zrozumieć, ale potem dodał: "skoro tak chcesz kotku…" - wspomina 28-letnia Jola. Pantoflarz? Inna z wypowiadających się kobiet przyznała, że ma dość ciągłego rozwiązywania problemów i załatwiania spraw za swojego chłopaka. Dodała, że on od kilku lat narzeka na to, że nie wie, co ma zrobić ze swoim życiem: czy szukać nowej pracy, czy zostać w obecnej. Nie radzi sobie z kwestiami formalnymi, które trzeba za niego załatwiać w urzędach. Kobieta jest zmęczona nieustannym pocieszaniem i doradzaniem partnerowi, bo on do tej pory nic nie zmienił w swoim życiu. Stwierdziła, że ona też potrzebuje czasem męskiego ramienia, którym sama się dla niego stała. Shrek i jego kumple Wiele kobiet wskazywało także na drobne rzeczy, które irytują je w życiu codziennym. Począwszy od męskiego bałaganiarstwa i nieustannego zwracania im uwagi, co i jak należy robić, po spędzanie wielu godzin na spotkaniach z kolegami. - Panowie nie zawsze zachowują się jak gentlemani, a często jak Shrek – zauważyła jedna z rozmówczyń. Bekają przy stole, dłubią w nosie, w zębach, w uszach, drapią po kroczu, są nieokrzesani i flejowaci. Z kolei inna kobieta tak mówi o swoim obecnym partnerze: - Denerwuje mnie w nim wszystko! Począwszy od nieodkładania ubrań do szafy, leżących po całym mieszkaniu skarpetach, niezakręconej tubce z pastą do zębów, poprzez pierdzenie pod kołdrą, codzienne miliony telefonów do kumpli i to ich dogadywanie się "czy wyjdziesz wieczorem", po brak ambicji życiowych i marazm. Oni mają kilku najbliższych znajomych, ale muszą codziennie ze sobą porozmawiać, pomagać sobie nawet o 7 rano. Piwo wieczorem jest niezbędne, by zasnąć. I jest to nie tylko mój punkt widzenia, ale wiele koleżanek podziela moje zdanie – mówi Beata, 27 lat. Kobieta przyznała też, że nie może zdecydować się na małżeństwo, bo ciągle próbuje odpowiedzieć sobie na pytanie: czy warto z obecnym partnerem wiązać się na całe życie. Tak dbają o siebie mężczyźni Kobiety złości nadmierna uległość, brak priorytetów życiowych i nieumiejętność radzenia sobie z błahymi problemami. Niektóre mówią, że są singielkami, bo nie mają się z kim związać. Okazuje się jednak, że mężczyźni w typie Shreka, Króla Lwa, Narcyza, uległego kocura, czy pana "dwie lewe ręce", także miewają stałe partnerki. Może warto tylko poddać refleksji, czemu te partnerki nie mogą się zdecydować na stały związek przy ich boku, wytykając im zbyt wiele wad nie do przyjęcia. Chcesz poznać dziewczynę z twojej okolicy? Źródło:
Twój facet nic nie robi w domu? Przeczytaj to! Nie jestem feministką. Kobietą wyzwoloną też do końca nie jestem. Chyba. Definicja kobiety wyzwolonej mówi, że jest to babka pewna siebie, pewna swej seksualności, niebojąca się przeciwności losu i zawsze broniąca swego zdania. Tylko ostatniego jestem pewna na sto procent, a reszta? Wielkie NIE WIEM! Wiem jedno, sprawiedliwość w związku baaardzo sobie cenię i nie wyobrażam sobie, że mogłoby być inaczej niż jest teraz. A o czym konkretnie mowa? Czytaj dalej, za chwilkę się dowiesz! Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, że wracam po pracy do domu, M. akurat ma wolne i opiekuje się Nelą, a w domu kiła i mogiła. Fakt, są czasami wyjątki, bywa różnie. Z reguły jednak, kiedy jest w domu, ma możliwość i czas to i posprząta i ugotuje i dzieckiem się zajmie. Niekiedy nie jest w stanie posprzątać czy ugotować. I nie ukrywam, wkurza mnie to, że wracam po całym dniu i nawet nie mam gdzie usiąść bo w domu jest taki syf, ale za chwilę przypominam sobie ile uwagi i czasu potrzebuje Kornelcia i mija mi, w chwilkę czy dwie. Rozbieram się, nawet nie siadam i od razu zabieramy się do roboty. Sprzątamy, robimy obiad. Generalnie to dzielimy się obowiązkami, już Wam o tym pisałam. Najczęściej do mnie należą duży pokój, pokój Neli i łazienka. M. ogarnia kuchnię (!), sypialnię i korytarz. Dajemy radę, podczas sprzątania słuchamy muzyki, kłócimy się po ktoś gdzieś coś wsadził i nikt nie wiem gdzie to jest. Współpracujemy, nie zrzucamy na siebie obowiązków, nie migamy się (najczęściej). Nie wyobrażam sobie sytuacji, kiedy ja jadę na szmacie pół dnia, do tego opiekuję się dzieckiem, no i jeszcze gotuję obiad, a M. siedzi przed telewizorem czy komputerem i tylko wzdycha bo przez sprzątanie zasłaniam mu i nie może się relaksować. Czasami jest zmęczony, czasami chce odpocząć, a wtedy ja muszę się wszystkim zająć. Nie pozwoliłabym jednak na to, żeby było tak codziennie, żebym codziennie słyszała: "Ja nic nie będę robił, jestem zmęczony i chcę odpocząć. Byłem przecież pół dnia w pracy". No w takiej sytuacji to furia gwarantowana! Wiem jednak, że wiele kobiet doświadcza tego na co dzień. Babeczki, nie dajcie się sterroryzować! Wykonywanie obowiązków domowych leży po obu stronach. Kto powiedział, że to w kwestii kobiety leży pranie, sprzątanie, gotowanie i zajmowanie się dziećmi, a do tego praca zawodowa i cała reszta obowiązków? To nie prawda! Problem z leniwym i nie wykazującym chęci do prac domowych facetem jest chyba powszechnie znany i wcale nie rzadko zmaga się z nim nie jedna z nas. Z nim trzeba walczyć u źródła. Wyeliminować jego korzenie i zdusić w zarodku. Głównym powodem, dla którego facet miga się od prac domowych jest słynna "MAMUSIA", a raczej to na co pozwalała synkowi w domu, a na co nie. Jeżeli Twój facet nigdy nic w domu nie robił, mama sprzątała jego pokój, robiła mu kanapki, prała mu buty przed wyjściem i prasowała koszulę to nie łudź się, że będzie to robił w Waszym w domu. Chyba że ... Od samego początku postawisz jasne warunki. Pokażesz, że nie jesteś służącą, a jego partnerką. Nie możesz robić wszystkiego, żeby go tylko wyręczyć. Jeśli jeszcze nie macie dziecka to OK. Jakoś dasz radę. A co jeżeli dziecko się pojawi? Przy dziecku musisz chodzić wiadomo, ale skoro Twój facet do tej pory nie robił nic, bo przecież Ty robiłaś wszystko to ciężko będzie z tym, żeby nagle facet zaczął sprzątać przynajmniej po sobie. Nie wszyscy jednak nadają się do porównania w tej teorii. Są tacy mężczyźni, którzy w odpowiednim momencie stają na wysokości zadania i pokazuję, że nie są pieprzonymi egoistami, którzy myślą tylko o sobie. Kiedy przygotowywałam się do tego postu, wpisałam w wyszukiwarkę "Mój mąż" Wiecie co podpowiedział wujek GOOGLE? "... nic nie robi w domu". Coś w tym jest. Nie daję przyzwolenie dla kobiet w roli sprzątaczek, praczek, kucharek i nianiek. Te kwestie należą do obydwojga partnerów, zdecydowanie. Pamiętajcie, Drogie Panie, wychowujecie swoich synów dla innych kobiet. Gdyby ktoś był ciekawy to ... Sweterek - ciuchland (!) Spodenki - ciuchland (!) Buciki - Converse All Star, ciuchland (!) Rajstopki - w spadku od małej cioci Komin - handmade by MamaNelki Spineczka - handmade by MamaNelki
Jestem ze swoim facetem już 4 lata, od roku mieszkamy razem. Problem w tym, że on w ogóle nie angażuje się w obowiązki domowe... Nie wiem, chyba sądzi, że to należy tylko do kobiety, a mężczyzna nie może splamić swoich rąk jakimikolwiek pracami domowymi. Muszę 10 razy prosić się, żeby wyniósł śmieci czy łaskawie pozmywał naczynia po obiedzie, który JA ugotowałam po pracy. Pracujemy mniej więcej w takich samych godzinach, więc po pracy mamy dokładnie tyle samo czasu, wydaje mi się, że mogę wymagać od niego, żeby wykazał się choć odrobiną zainteresowania i wysiłku, żebyśmy nie żyli jak w chlewie. Z takimi codziennymi obowiązkami jest problem, a jak kiedyś chciałam, żebyśmy na pół posprzątali mieszkanie (mieszkamy w kawalerce, więc to naprawdę niewiele pracy), to w końcu prawie szantażem go przekonałam, ale kompletnie nie wiedział jak się zabrać chociażby do wyczyszczenia toalety, nie mówiąc już o tym, że nie wiedział jaki płyn do czego służy. Jak wspomniałam, mieszkamy w kawalerce, więc dla mnie jasne jest, że wstajemy rano i ścielimy łóżko i robimy z łóżka kanapę, na której można usiąść. Ostatnio była kłótnia o to, bo on sobie stwierdził, że on chce, żeby to łóżko w dzień było rozłożone, bo jemu tak wygodniej i dlaczego zawsze muszę postawić na swoim Jeszcze jedno - kiedy przychodzą do nas znajomi, ja zawsze staram się jakoś posprzątać itp. i jak proszę go o pomoc to on twierdzi, że po co, sporo i tak się nabrudzi, nakruszą czipsami i w ogóle... Już nawet nie wymagam od niego gotowania, zawsze obiady i kolacje ma podstawione pod nos, ale żeby chociaż pozmywał po sobie... Czy Wasi partnerzy angażują się w obowiązki domowe, czy wszystko robicie same? Jak to u Was jest? Nie piszcie mi, żebym go rzuciła, kocham go i planujemy wspólne życie, ale tych kwestii związanych z obowiązkami domowymi nie potrafię przeskoczyć
facet nic dla mnie nie robi